21 kwietnia, 2025

Jak dbać o poduszki alergika?

W sytuacji alergii na roztocza, bardzo ważny jest wątek pościelowy.

Łóżko, materac, koce, kołdry, poduszki, podłoga pod łóżkiem, na górze, na dole, pod drzwiami, w cieniu i na słońcu  – to wszystko badano wielokrotnie i w różnych strefach świata pod kątem składu i zawartości alergenu. W wielkim skrócie wnioski z badań są takie, że na co dzień nie sypiamy sami, tylko w towarzystwie bardzo licznej gromady mikropajęczaków. Roztocze są w zasadzie wszędzie, ale łóżka i okolica łóżek to ich bastiony.

U nas (w naszej strefie klimatycznej) to roztocz pod koszmarkowatą nazwą Skórożarłoczek skryty towarzyszy nam w sypialniach w największej liczebności (stanowi ok. 90% wszystkich „łóżkowych” roztoczy).

Skórożarłoczek – jak nazwa wskazuje – pożera nas złuszczony naskórek, którego w sypialniach jest pod dostatkiem na dziesięciolecia. Wydala odchody kilkadziesiąt razy dziennie, a one alergizują mocniej, niż sam roztocz.

Roztocze są mikroskopijne, niewidoczne gołym okiem. Dla nich bawełniane czy syntetyczne poszycia naszych pościeli i materacy to szerokie bramy raju –  w ogóle nie stanowią bariery, tylko przejście do najbardziej komfortowych warunków rozwoju i bytowania. Takich gości bardzo trudno wykurzyć z sąsiedztwa.

Dzisiaj temat poduszek, na których alergiczne głowy wielu z nas spoczywają każdej nocy. Pozornie bezpieczna i wygodna poduszka wielkości jaśka w przeciętnym domu mieści tysiące roztoczy, a nawet setki tysięcy(szacunkowo 250 000). To bardzo duże stężenie alergenu, z którego istnienia wiele osób cierpiących na alergię nie zdaje sobie sprawy.

Czemu roztoczom tak dobrze w naszych poduszkach?

  1. Bo złuszczamy w poduszki bardzo dużo naskórka (łupież, głowa, twarz), który jest ich pokarmem;
  2. Kładąc głowę na poduszce sprawiamy, że przenika w jej warstwy ciepło od naszego ciała i tak podgrzewamy ją przez wiele kolejnych godzin,
  3. Poza ciepłem przenika też wilgoć: z potu i oddechu, a czasem z niedosuszonych włosów.

Takim sposobem, nasza poduszka jest już cieplutka i wilgotna oraz pełna naskórka. Co noc, mimowolnie, a nawet wbrew własnej woli, zacieśniamy więzy z roztoczami, indukując alergię.

Większość z nas (2/3 Polaków) nigdy nie pierze poduszek – sama ich nie prałam, jadąc na autopilocie zaprogramowanym w  domu rodzinnym. Poduszki się wietrzyło, trzepało, rozkładało na balkonie, ale nie prało.

Od kiedy wiem, że dzieci mają alergię na roztocze, zmieniło się jednak bardzo wiele, zwłaszcza w okolicach łóżek.

Co robię i co można w ogóle zrobić, aby obniżyć stężenie alergenu w poduszkach?

  1. Częsta zmiana pościeli –  1 x w tygodniu, a poszewki na poduszki – nawet dwa razy w tygodniu lecą do pralki,
  2. Pranie poszewek w min. 60 stopniach i prasowanie ich z wyrzutem pary wodnej (bawełna to nawet lubi);
  3. Pranie poduszkowych wkładów – co najmniej raz na miesiąc w 60 stopniach, potem suszenie w suszarce bębnowej, a następnie jeszcze rozłożenie w suchym pomieszczeniu, aby odparowała w nich pozostała po praniu i suszeniu wilgoć.
  4. Większa ilość poduszek w domu, żeby było „na zakładkę” –  wyprane poduszki wymagają trochę czasu, aby porządnie wyschnąć. Dlatego mam zapasowe, a te wyprane i wysuszone zamykam potem w pokrowcach i czekają na swoją kolej do kolejnego prania.
  5. Piorę na mokro, nie oddaję poduszek do pralni chemicznej. Pralnia chemiczna nie usuwa alergenu, tylko zabija roztocza, ale ich odchody zostają, gdzie były. Natomiast woda w połączeniu ze środkiem piorącym rozpuszcza i wypłukuje alergeny, a pranie w temperaturze wyższej lub równej 60stopni zabija też pajęczaki,
  6. Wymieniam poduszki  często. Nie warto moim zdaniem przy takiej eksploatacji inwestować w drogie wkłady. Co 6 – 8 prań żywotność takiej poduszki się kończy i potrzebna  jest nowa. Ja akurat używam poduszek z wypełnieniem syntetycznym. Aby pozostawały w miarę równomiernie wypełnione, suszę je z użyciem piłeczek do suszarki.
  7. Można pomyśleć o pokrowcu barierowym na poduszkę. Przez dedykowane pokrowce antyroztoczowe pajęczaki nie przedostaną się w głąb naszej poduszki i nie będą się tam namnażać. Wtedy pranie można urządzać rzadziej  i żywotność poduszki się wydłuża. Trzeba tylko pamiętać o dokładnym odkurzaniu pokrowca przy każdej zmianie powłoczki na poduszkę i o praniu go w wysokiej temperaturze raz na 2-3 miesiące. Trzeba też zapewnić cyrkulację powietrza – wietrzyć poduszkę i wystawiać na działanie promieni słonecznych.
  8. Zgodnie z wnioskami z przeprowadzonych badań, mniej przyjazne roztoczom są poduszki z wypełnieniem naturalnym z pierza i puchu. W porównaniu do wypełnień syntetycznych, roztocze namnażają się w nich wolniej. Te poduszki też można prać w pralce. Są droższe niż syntetyczne, więc wymiana co pół roku byłaby tu nieekonomiczna. W tym przypadku stosowanie pokrowca jest jak najbardziej sensownym posunięciem.
  9. Nie należy się spać z niedosuszonymi włosami, nie mówiąc już o całkiem mokrych. Moczymy wówczas poduszkę i rozgrzewamy ją, dzięki czemu roztocza mają wymarzone warunki do mnożenia się.
  10. Do prania poduszek używam własnej mieszanki boraksu i sody kalcynowanej oraz nadwęglanu sodu (proporcja 1:1:1), do bębna pralki dodatkowo sypię pół szklanki sody oczyszczonej (czyli wodorowęglanu sodu), a do płukania – ocet z olejkiem geranium lub z drzewa herbacianego. Piorę w min. 60 stopniach.
  11. Olejki te (oraz eukaliptusowy) rozpylam w strefie spania, bo są pogromcami roztoczy. Rozkładam nasączone nimi płatki kosmetyczne, myję ramy łóżka z ich dodatkiem.

Jeśli chodzi o poduszki, to już chyba byłoby wszystko. Najważniejsze, aby nie pozostawiać ich samym sobie na miesiące i lata. Jeśli co rano budzimy się  z katarem, w nocy kichamy po 20 razy z rzędu, a z nosa zaczyna cieknąć w sposób niekontrolowany, warto przyjrzeć się im dokładniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *